Muzyka to obecnie taki sam biznes jak pozostałe działalności?

Każdy rodzaj muzyki: rock, metal czy rap to gadżety muzyczne, które sprzedają się wśród fanów, jak ciepłe bułeczki. Nie jest do końca jasne, jaką część inkasuje artysta, a ile pieniędzy idzie do wytwórni. Ile jest dochodu z płyty, a jaka część przypada z koncertów, nie wiemy też dokładnie, jaka kwota z pamiątek wpływa do artystów, twórców, spadkobierców… Można tylko przypuszczać, iż nie są to drobniaki. Jednak wszystko zależy od artysty.

Koncert

Autor: http://www.sxc.hu
Źródło: http://www.sxc.hu

Rockowe, metalowe czy rapowe torby (torby dla fanów muzyki), plakaty z autografami i bez, przypinki, czapki, koszulki i bluzy, do gwiazd muzyki techno, jazzu, rocku, metalu czy rapu spływają kolejne wpływy, za następne sprzedane pamiątki, dzięki którym można się można się utożsamić z naszym ulubionym artystą. Jak bardzo wartościowe są zakupione przez nas gadżety? Czy to nie jest zwykły biznes? Nie jest odpowiedzieć łatwo na to pytanie, ponieważ prawda jak zwykle kryje się na środku.

To oczywiste nie można podejrzewać naszych ulubionych artystów, że chcą zarobić na nas, ale to też ludzie, więc pieniądze są im potrzebne. Gdyby było inaczej płyty by rozdawali za darmo, grali za darmo koncerty, produkowali gadżety (najlepsze gadżety muzyczne) i rozdawali na prawo i lewo… Zresztą, artyści artykuły dla plastyków to jedno, bardziej w tej sytuacji „naciskają” właściciele wytwórni fonograficznych i menadżerowie. To oni w znacznej mierze zarabiają na fanowskim oddaniu, na gadżetach na rockowych, metalowych, rapowych zegarach, kubkach i kurtkach.

Co w tym dziwnego, muzyka, podobnie jak inne dziedziny życia daje, ale i zabiera. Chcąc mieć musisz coś dać, konkretnie – pieniądze, mniej konkretnie – swoje uwielbienie, oddanie swoje, które w ostateczności przekłada się na większe zyski (kupno pamiątek, koncerty). Ale co w tym wszystkim najlepsze: sztuki, w przeciwieństwie do wielu innych form aktywności nie można uprościć do pieniędzy. Oczywiście, na upartego można, tak jak właśnie to udowodniłem pisząc ten artykuł, ale wrażenia, których smakujemy obcując z muzyką naszego ulubionego artysty jest bezcenna. To jak podróż do ulubionego kraju, nieco kosztuje, ale wracamy bogatsi i bardziej spełnieni, z większą chęcią do życia.